Jak zakładałem ogród w Kudrynkach

Historia ogrodu w Kudrynkach

„Tadziu, jak będziesz kiedykolwiek budował dom, to pamiętaj, że dom ma  wyrastać z kwiatów”.
Są to słowa, które wielokrotnie powtarzał mi mój Ojciec. Nie wiem czy udało mi się to zrobić tak jak by to zrobił Ojciec, ale wszystko robiłem tak, jak mnie uczył pracować w ogrodzie.

No więc tak, żeby dom wyrastał z kwiatów, to najpierw trzeba zrobić tym kwiatom rabatę. Ja to zrobiłem w ten sposób, że obramowaniem rabaty były podkłady kolejowe, a łącznikami w narożnikach i załamaniach obramowania były wydrążone pieńki, zwykłe pieńki i kamienie. Te wydrążone pieńki pochodzą ze złamanej wichurą sosny, pamiętającej chyba budowę Kanału Augustowskiego, bo rosła blisko Kanału.

Jak już pisałem w pierwszej części historii mojego ogrodu pierwsze nasadzenia to były sosny i sentyment do nich pozostał, dlatego w te pieńki są wstawione sosny, posadzone w pojemnikach w formie naturalnego (tzn. nie formowanego) bonsai.

sosna górska 'Winter Gold’.
W tym pieńku przy domu jest limba syberyjska, która w tej chwili ozdabia pieniek przy miejscu ogniskowym,

W miejsce pierwszych sosen zostały posadzone róże, które prowadzę w ten sposób, że są calutkie obsypane kwiatami od samej ziemi. Nauczył mnie tego Ojciec, a nazywał to „zawijaniem róży”. Jak to zrobić pokazują poniższe zdjęcia.

Róża 'Babiccina Vonava’ – metoda „zawijania róży”, czyli sposób, aby róża kwitła na całej wysokości – Etap I zawinięcie pędów
Róża 'Babiccina Vonava’ prowadzona metodą „zawijania róży” obsypana kwiatami na całej wysokości.
Róża 'Babiccina Vonava’ prowadzona metodą „zawijania róży”.

Kolejna umiejętność, której się nauczyłem od Ojca to okulizacja. Nie ma dla mnie lepszego relaksu jak okulizowanie róż i nie tylko róż. Ojciec, a ja z nim, robiliśmy to na polu w pozycji klęczącej i było to bardzo męczące. Teraz kupuje się gotowe dziczki, czyli podkładki do okulizacji, wsadza się je do pojemników i okulizuje się siedząc wygodnie na stołku.

Bardzo często róże pienne wyprowadzałem w kilka pędów i na każdym pędzie okulizowałem inną odmianę.

Na tym egzemplarzu są trzy odmiany: od góry 'Purple Splasch’, 'Rapsody in Blue’ i 'New Imagine’

Ponieważ róż w pojemnikach mam bardzo dużo, a spora część to róże pienne, które w gruncie nie wytrzymałyby suwalskich zim, to zimy spędzają w garażu. Z końcem października, jak już pora wyjeżdżać do Warszawy, wszystkie róże w pojemnikach, a przede wszystkim ukochane „Marszanile”, wędrują do garażu. Zamykamy wszystko i wyjeżdżamy.

Róże przygotowane do zimowania w garażu.

26-go marca 2021 roku wyciągam je z garażu po przyjeździe i okazuje się, że róża 'Jan Paweł II’, okulizowana na pniu, w ciemnym garażu zakwitła. Widać na zdjęciu, że nawet łodyżka kwiatu jest biała z braku światła.

Róża 'Jan Paweł II’, która zakwitła podczas zimowania w garażu.

Ponieważ Ojciec bardzo często okulizował róże w najmniej spodziewanych miejscach, to i mnie się to udało. Otóż, kilometr od mojego ogrodu w Kudrynkach jest ponad 200-letnia kaplica, której patronuje św. Anna. Przy siatkowym ogrodzeniu tej kaplicy rośnie sobie od wielu lat zwykła dzika róża (rosa canina). W 2020 roku jeden z silniejszych pędów przywiązałem do bambusowego palika, oczyściłem z bocznych pędów i 30-go czerwca założyłem na tym pędzie dwa oczka róży 'Parfume de l’Hay.

Dzika róża (rosa canina) z dwa oczkami róży 'Parfume de l’Hay’ 2 miesiące później.
Dzika róża (rosa canina) z dwa oczkami róży 'Parfume de l’Hay 2 miesiące później.

Rok później, czyli w 2021 r. okazało się, że zaokulizowana 'Parfume de l’Hay’ ma się świetnie, a 26-go lipca (dzień św. Anny) zakwitła.

Kwitnąca róża 'Parfume de l’Hay’
Kwitnąca przed kapliczką w dzień św. Anny 26-go lipca róża 'Parfume de l’Hay’, nazwana przeze mnie z tej okazji „Różą dla św. Anny”.
W tym samym czasie w moim ogrodzie 'Parfume de l’Hay’ również kwitła.
Mateczny krzew róży 'Parfume de l’Hay’ wiosną został „zawinięty” zgodnie z metodą Ojca.
Czy mój dom faktycznie wyrasta z kwiatów?

Chyba już dość wspomnień, a pora wreszcie pokazać czy faktycznie mój domek wyrasta z kwiatów.
Zaczniemy od strony północnej domu. Ponieważ okna garażu są na poziomie podwórka, to rabata jest trochę przesunięta równo ze zjazdem do garażu i na niej rośnie żurawina wielkoowocowa, a z drugiej strony okien jest maleńka rabata, na której króluje azalia 'Silver Slipper’, a obok rabaty widać pochyły zjazd na dolne podwórko.

Strona północna domu.
Strona północna domu – rabata.
Strona północna domu – na rabacie króluje azalia 'Silver Slipper’.
Strona północna domu – na rabacie króluje azalia 'Silver Slipper’.

Narożnik północno-wschodni to też maleńka rabatka z różanecznikiem rozesłanym 'Baden-Baden’, jałowcem pospolitym 'Horstman’ oraz różą 'Felicite et Perpetue’.

Różanecznik rozesłany 'Baden-Baden’, jałowiec pospolity 'Horstman’.
Różanecznik rozesłany 'Baden-Baden’, jałowiec pospolity 'Horstman’.
Róża 'Felicite et Perpetue’.

Strona wschodnia domu, to ganek, który nazywam ogrodowy, a przy nim potęga zapachu, czyli 'Darlow’s Enigma’.

Ganek w otoczeniu róż.
Ganek w otoczeniu róż.

W 2013 roku w pieńku od strony południowo-wschodniej wymieniałem ziemię i okazało się, że w kompoście, który był głównym składnikiem, przetrwało ziarenko pomidora z resztek jedzenia wyrzucanych do kompostownika. Efekt – jak widać na zdjęciach poniżej.

Róże i … pomidory
Róże i … pomidory
Strona południowa domu

Strona południowo-zachodnia to mały stolik ogrodowy, przy którym – na pieńkach – swobodnie może ucztować 12 osób, a na rabacie – 'Abraham Darby’ i 'General Jacqueminot’. Oczywiście „zawinięte” w sposób, który opisywałem.

róża 'Abraham Darby’
róża 'General Jacqueminot’

No i strona zachodnia domu – czyli ganek wejściowy

Ganek wejściowy
Ganek wejściowy
Ganek wejściowy

Skoro obeszliśmy już domek dookoła, to może wstąpmy do niego na chwilkę i zobaczmy jak wyglądają te rabaty ze środka mieszkania.

Widok z okna od strony wschodniej
Widok z okna kuchennego.
Widok przez drzwi od werandy ogrodowej – w tle widać Kanał Augustowski. Zdjęcie to robiłem siedząc przy stole w dużym pokoju.
Widok przez drzwi od werandy ogrodowej.
Widok z dużego pokoju, od strony południowej – moja kotka Toffi stara się być głównym motywem.
Widok przez okno w dużym pokoju od strony zachodniej. Przez to okno prezentują się róże, których już prawie nie ma w handlu, a są to – żółta 'Landora’ i moja kolejna miłość 'Super Star’, a przed samym oknem 'Mr Lincoln’.

Wszystkie róże w ogrodzie oczywiście pięknie pachnące

Ta sama rabata zachodnia

Któregoś roku córka moja Krysia bez przerwy mi marudziła, że do jej okna róże nie zaglądają, a zawsze, jak przyjeżdża z mężem na urlop w sierpniu/wrześniu (grzybobranie), zajmują pokoje na poddaszu. No to wsadziłem 'Sypathie’ i poprowadziłem ją pod ich okno.

Róża 'Sypathie’ wspinająca się do okna pokoju na poddaszu
Róża 'Sypathie’ wspinająca się do okna pokoju na poddaszu

Jeżeli chodzi o grzybobranie, to w 2017 roku urosły mi w ogrodzie takie prawdziwki jak na poniższych zdjęciach, a jeden urósł nawet piętrowo.

Prawdziwki w moim ogrodzie
Prawdziwki rosnące piętrowo

Tekst i zdjęcia Tadeusz Kurek

Spodobał Ci się ten artykuł?

Udostępnij na Facebook
Udostępnij na Twitter