Wielkie róże

Wiele odmian róż przeszło do historii jako “Wielkie Róże”, które nigdy nie zostaną zapomniane i ciągle zachwycają.
W historii hodowli róż był taki okres, kiedy uważano, że mieszańce herbatnie są szczytem doskonałości tych kwiatów i nic lepszego już nie da się stworzyć. Oczywiście historia zweryfikowała te poglądy, bo ludzka natura jest taka, że nieustannie będzie poszukiwać doskonałości absolutnej. W praktyce jest to nieosiągalne i wielu hodowców róż hołdując takiej zasadzie, zapędziło się w ślepą uliczkę.
Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i dzięki temu powstało wiele fantastycznych odmian róż a niektóre z nich, mimo sędziwych już lat, nadal funkcjonują w ofertach szkółek różanych na całym świecie.
Na naszych zdjęciach przedstawiamy niezwykłe odmiany róż, które można zaliczyć do katalogu “Wielkich Róż”

‘Diamond Jubilee’
‘Ambassador’
‘Baccara’
‘Berolina’
‘Charles de Gaulle’
‘Ingrid Bergman’
‘Katharine Pechtold’
‘Landora’
‘Monika’
‘Mr. Lincoln’
‘Pascali’
‘Peace’
‘Rose Gaujard’
‘Tea Time’
‘Virgo’
‘Warm Wishes’

‘Mainzer Fastnacht’, znana również jako ‘Blue Moon’ róża wydaje się nieśmiertelna. Wyhodowana w 1964 roku w szkółce Rosen Tantau w Niemczech, nadal jest obecna niemal we wszystkich szkółkach różanych na całym świecie. Chociaż zgromadziła wiele niepochlebnych opinii,to i tak cieszy się popularnością wśród miłośników róż. Po pierwsze, ten nietypowy liliowy kolor kilkadziesiąt lat temu był unikalny. Hodowcy róż z całej Europy prześcigali się, czyja tzw niebieskie róża będzie lepsza,a dosłownie,czyja będzie bardziej ‘niebieska’.
Wbrew obiegowym opiniom nie jest taka delikatna jak się sądzi. Nie jest bardziej podatna na czarną plamistość niż inne mieszańce herbatnie, prawdą jest wszakże, że nie lubi mroźnych zim.
Po drugie – zapach. Cudowny, silny aromat cytrusowo herbatni, wciąż budzi zachwyt. Dziś niestety niewiele nowych róż posiada tak silny i piękny zapach.
No i po trzecie, sama jej obecność w ofertach szkółek, mimo upływu kilkudziesięciu lat, jest jej najlepszą rekomendacją.
W obecnych czasach jest już dużo odmian w podobnym kolorze, ale sentyment zostaje i jak to w życiu bywa – nazwisko zwycięzcy znane jest wszystkim, a o przegranych nikt nie pyta.

‘Mainzer Fastnacht’
‘Mainzer Fastnacht’
‘Mainzer Fastnacht’

Patrząc dzisiaj na mnogą ilość odmian róż w kolorze liliowym, trzeba wiedzieć,że w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego stulecia,ten osobliwy kolor był ewenementem.Nie licząc francuskiej róży ‘Lady X’, która okazała się mało odporna na silniejsze mrozy – w całej Europie święciła triumfy ‘Mainzer Fastnacht’, zwana też ‘Blue Moon’ z Niemiec. Jednakże również nie jest ona doskonała, bo lubi wymarzać zimą.
Zarówno hodowcy jak i miłośnicy róż szukali już czegoś nowego i lepszego. Dwie największe francuskie szkółki różane – Meilland Int. i Delbard Roses niemal jednocześnie, (w 1974 i w 1975 roku),pokazały swoje propozycje w kolorze lila.Meilland szczycił się różą ‘Charles de Gaulle’ o fantastycznym cytrusowo-kwiatowym i świeżym zapachu,a Delbard zaoferował również mieszańca herbatniego o nazwie ‘Nil Bleu’ o równie silnym cytrusowym zapachu ale już z dodatkiem szlachetnego aromatu mocnej herbaty.

‘Charles de Gaulle’
‘Nil Bleu’

O wartości obydwu róż świadczy ich stała obecność w ofercie obydwu francuskich szkółek. Trudno wskazać jest w tym przypadku zwycięzcę, czy raczej zwyciężczynię tego wyścigu, bo obydwie róże okazały się odporne na czarną plamistość, dobrze znosiły zimy w chłodniejszym klimacie no i miały przepiękny zapach. Jak zwykle bywa w takich przypadkach, najszczęśliwsi byli miłośnicy róż, mogący mieć obydwie te odmiany w swoich ogrodach.

Jacek Kondratowicz

czytaj więcej FB

Spodobał Ci się ten artykuł?

Udostępnij na Facebook
Udostępnij na Twitter