Różanka w Warszawie – projekt

Mezalians. Historia prawdziwa jak róża wyszła na łąkę.

Łąka była na polu… Brzmi dość abstrakcyjnie i dokładnie o to chodziło. A cała historia dzieje się w parku Pole Mokotowskie w Warszawie.

Od 2021 r. planowałyśmy założenie wielkiej kolekcji różanej na Polu Mokotowskim, która będzie powstawać etapami w różnych zakątkach parku. Wybór konkretnych lokalizacji wymagał szczegółowej analizy pod kątem krajobrazowym, projektowym, jak również użytkowania przestrzeni parkowej. Nie jest to proste zadanie, szczególnie gdy zaczynamy budowę kolekcji i ten pierwszy krok jest dla nas najważniejszy. Pole Mokotowskie to ponad 76 ha zieleni w centrum miasta. Wydawać by się mogło, że to ogromna przestrzeń. Nic bardziej mylnego, jeśli chodzi o projektowanie nowych elementów. 

Zależało nam na tym, żeby pola różane swobodnie wpleść w przestrzeń parkową, stworzyć wrażenie jakby były tu od zawsze. To one muszą dopasować się do parku i stworzyć z nim spójną całość. W gruncie rzeczy będzie to obustronna korzyść, wartość dodana zarówno dla parku, jak i dla róż. Stworzenie atrakcyjnej przestrzeni, która będzie łączyła strefę wypoczynku i sferę edukacyjną, a przy tym przedstawi kolekcję różaną,, to nie lada wyzwanie. Połączenie elementów klasycznego ogrodnictwa z naturalnym krajobrazem to nowatorski pomysł zespołu specjalistów utworzonego na potrzebę zaprojektowania pól różanych na Polu Mokotowskim.

Zespół ekspertów odpowiedzialnych za ten mezalians to:

dr inż. Katarzyna Roguz – Ogród Botaniczny Uniwersytetu Warszawskiego, naukowiec z wieloletnią praktyką badań nad zapylaczami –dobór roślin pod kątem zapylaczy,

Łukasz Rojewski – ekspert w dziedzinie róż –polski hodowca róż z wieloletnim stażem – dobór róż i koncepcja ogólnych założeń pola różanego,

Agnieszka Kowalska – kierownik działu Rejonu Ogrodniczego nr 5 w Zarządzie Zieleni m.st. Warszawy (Ochota, Ursus, Włochy, Pole Mokotowskie) – dobór roślin towarzyszących i koncepcja ogólnych założeń pola różanego,

Małgorzata Dudek-Grzegorzewska – koordynator ds. ukwieceń i roślin ozdobnych w Zarządzie Zieleni m. st. Warszawy – dobór roślin towarzyszących i koncepcja ogólnych założeń pola różanego,

Mateusz Surowcow – starszy referent ds. ogrodnictwa w Zarządzie Zieleni m.st. Warszawy – projekt graficzny koncepcji pola różanego.

Ideą projektu jest przedstawienie jak największej liczby odmian róż – tworzących kolekcję jako całość założenia oraz pokazanie, w jaki sposób można połączyć „królową różę” z innymi roślinami towarzyszącymi. Zrealizowany projekt będzie nie tylko uciechą dla naszych zmysłów, posłuży również jako inspiracja dla architektów krajobrazu, ogrodników i miłośników róż.

W poszukiwaniu inspiracji do stworzenia pierwszej „łąki różanej” udałyśmy się do polskiego hodowcy róż – Łukasza Rojewskiego. Podczas jesiennego spaceru natknęliśmy się na krzewy róż posadzone i pozostawione same sobie „na polu testowym”. Róże późną jesienią jeszcze kwitły! Nie czekały na mannę z nieba – wzięły się do roboty i co rok radzą sobie bez pielęgnacji. Niestraszne im są okresowe susze, brak nawozu czy konkurencja z innymi silnymi roślinami, potocznie zwanymi chwastami. Ten „istny hardcore”, zjawisko wykraczające poza granice zdrowego rozsądku, był inspiracją do założenia pierwszego pola różanego. Podrasowaliśmy „chwasty” i zamieniliśmy je na gatunki o bardziej ozdobnych kwiatach.

Na powierzchni ponad 2500 m2 zaprojektowaliśmy pierwszą różaną przestrzeń, gdzie swobodnie rozmieściliśmy 1858 egzemplarzy róż. Dodatkowo 620 krzewów różanych posadziliśmy poza głównymi rabatami, w przemyślanym nieładzie – sprawiają wrażenie zagubionych w poszyciu drzew dzielących alejkę z rabatą. To właśnie element przejścia róży na łąkę, czyli główną środkową część założenia, gdzie króluje właśnie Ona – róża. Do 85 odmian róż dodaliśmy 18 gatunków roślin wieloletnich kwitnących w różnych odstępach czasowych, m.in. naparstnica rdzawa; przetacznik wirginijski odm. ‘Pink Glow’; przegorzan pospolity; kosaciec syberyjski; sesleria Heufflera; orlik zwyczajny odm. ‘Ruby Port’; jeżówka blada; świerzbnica macedońska; krwawnik pospolity i aster krzaczasty odm. ‘Audrey’, które zostały uzupełnione 38 gatunkami roślin swobodnych, delikatnych, łąkowych, z dużą przewagą roślin baldaszkowatych nadającym lekkości całemu założeniu. Na polu różanym dużą rolę będą odgrywały zapylacze, którym zapewnimy pokarm od ich przebudzenia do późnej jesieni.

To niecodzienne, nowatorskie i zaskakujące połączenie róży z łąką. Puszczamy królową różę wolno w świat wychodząc z dostojnych ram różanki w łany łąkowych kwiatów, które jako statyści podbijają jej majestat. Dla rodziny dostojnej róży to jest mezalians, natomiast nasze kwiaty nie mogą się od siebie oderwać, przysięgając sobie wieczną miłość. Oto historia prawdziwa naszego pierwszego pola różanego w parku Pole Mokotowskie.

Małgorzata Dudek-Grzegorzewska, Agnieszka Kowalska, Zarząd Zieleni m.st. Warszawy

W naszym założeniu róża występuje w niecodziennym otoczeniu. Kto słyszał o sadzeniu róż i obsiewaniu ich otoczenia chwastami? Otóż szczególny czas wymaga od nas szczególnych działań. Najnowsze prognozy nie pozostawiają złudzeń – rozrost obszarów miejskich na świecie gwałtownie przyspiesza i do 2050 r. w miastach będzie mieszkać tyle ludzi, ile obecnie mieszka na całej planecie. Na szczęście mieszkańcy i mieszkanki miast coraz chętniej ustępują miejsca innym organizmom. Miasto odpowiada na te potrzeby, starając się tak planować miasta, aby stanowiły ostoję dla dzikich gatunków roślin i zwierząt oraz ich interakcji np. zapylania. Relacja roślin i ich zapylaczy jest jedną z kluczowych funkcji ekosystemu, gwarantującą niezakłóconą reprodukcję większości gatunków roślin tworzących ziemskie ekosystemy i będących podstawą naszej diety. Oznacza to, że zapylanie powinno być traktowane jako strategiczny zasób przyrodniczy podlegający odpowiedniej ochronie. Jednym z kluczowych zasobów dla utrzymania niezakłóconego przebiegu zapylania jest zapewnienie owadom zapylającym odpowiednich źródeł pokarmu. Zapylacze nie są w stanie przetrwać, jeśli pokarmu zabraknie na jakimkolwiek etapie ich rozwoju osobniczego. Stąd też duża część naszej uwagi przy tworzeniu Różanki w łące skupia się także na zapewnieniu naszym wielkomiejskim dzikim zapylaczom odpowiedniej bazy pokarmowej. Róże podzielą się więc przestrzenią z roślinami bogatymi w pyłek i nektar, kwitnącymi od samego początku sezonu wegetacyjnego przez całe lato, aż po początek jesieni. Zależy nam, aby, żółcie i fiolety złoci i kokoryczy przechodziły w róże i błękity miodunek i maków, aż po miękkie fiolety i burgundy marcinków i krwiściągów. Łąki miejskie jako wielogatunkowe siedliska, mogą być atrakcyjnym źródłem pokarmu dla miejskich zapylaczy przez znaczną część sezonu, a przy tym tworzą gęstą mozaikę zabudowy roślinnej z atrakcyjnymi miejscami żerowania i lęgu. Badania zespołu naukowego Ogrodu Botanicznego UW wykazały, że łąki miejskie są bardzo atrakcyjne dla owadzich gości, choć mogłoby się wydawać, że te pofragmentowane, oddzielone nieprzepuszczalnymi terenami siedliska będą dla owadów skrajnie nieprzystępne. Tymczasem częstość odwiedzin kwiatów przez zapylaczy była bardzo duża, np. nie zdarzyło się nam zaobserwować baldachów kwiatostanów marchwi zwyczajnej (Daucus carota), na których nie byłoby zapylaczy. Nawet w przypadku łąk wysianych w rejonach bardzo szczelnie otoczonych budynkami zanotowaliśmy odwiedziny samotnych pszczół, trzmieli i pszczół miodnych (Apis mellifera). Czy tak też będzie na naszej łące wśród róż? Oby! Współpraca jednostek miejskich i naukowych oraz społeczne zaangażowanie są początkiem niezwykle istotnych zmian w planowaniu i tworzeniu zieleni miejskiej. Już wiemy, że miasta, choć rozwijają się nadzwyczaj dynamicznie i zajmują obszary zieleni, mogą być ważnym siedliskiem dla dzikich organizmów. To ważne dla nas jako mieszkańców i mieszkanek terenów zurbanizowanych – zieleń naszych miast to nie tylko szansa na zdrowe i szczęśliwe życie, ale również nasz sprzymierzeniec w odkrywaniu przyrody. Żyjące w miastach dzikie organizmy są dla nas dosłownie na wyciągnięcie ręki. Zatem nie traćmy okazji, by zrozumieć i skutecznie chronić miejską przyrodę – wąchajmy, dotykajmy, smakujmy i oglądajmy.

Do zobaczenia na naszym polu różanym!

Katarzyna Roguz

Spodobał Ci się ten artykuł?

Udostępnij na Facebook
Udostępnij na Twitter