Nieczęsto nadarza się okazja, żeby uczestniczyć w awangardowym projekcie, który nigdy wcześniej nie powstał. Nie chodzi o palmę pierwszeństwa, a raczej o poczucie uczestnictwa w czymś wyjątkowym, które towarzyszy twórcom od narodzin pomysłu aż do jego pełnej realizacji. Specjaliści z różnych dziedzin pracując nad tym wyjątkowym przedsięwzięciem dzielili się swoją pasją, zapałem, wiedzą i doświadczeniem. Sama koncepcja zdaje się odpowiadać na palące potrzeby miasta i jego mieszkańców.
Poszukując odpowiedniej lokalizacji odbyliśmy szereg konsultacji w duchu etyki ekologicznej. Pierwszy wybór miejsca, po konsultacjach ze specjalistami z Ogrodu Botanicznego UW został odrzucony. Zadecydowały rzadko występujące w województwie mazowieckim elementy siedliska łąki świeżej.
Kolejne miejsce nie budziło już żadnych wątpliwości. Z poszanowaniem istniejącej przyrody, zaprojektowane zostało naturalistyczne zbiorowisko roślin na pograniczu łąki i krzewiastej sawanny. Z powstaniem łąki różanej, poza niecodzienną estetyką, wiążą się nadzieje na biodywersyfikację, ułatwiającą zasiedlenie środowiska przez liczne gatunki owadów, ptaków oraz gryzoni i zwierząt zmiennocieplnych. Stworzona przez nas łąka różana będzie tętnić życiem. Połączenie bylin i traw z „miododajnymi”, pachnącymi krzewami róż jest alternatywną propozycją dla uzyskania trwałych rozwiązań w odpowiedzi na zmiany w klimacie. Innowacyjność różanej łąki, z automatu staje się dynamicznym polem badawczym. Jak to na łąkach, założyliśmy okresowe koszenie wszystkich występujących na nim roślin w celu utrzymania ich w najlepszej kondycji. Choć połowa posadzonych róż została wyprodukowana przez sadzonki i rośnie na własnych korzeniach, została posadzona głęboko. Wszystkie róże posadzone zostały na głębokości 4-5 cm, bez względu na to, czy zostały zaszczepione czy wyrosły z własnego korzenia. Głębokie sadzenie ma stworzyć różom okulizowanym szanse, by w przyszłości wypuściły własne korzenie. Takie róże są odporniejsze i w przeciwieństwie do róż szczepionych cieszą się długowiecznością. W pierwszym roku od posadzenia, po pierwszym kwitnieniu, pielęgnację ograniczymy do minimum. Zakładamy „zimny chów” wykluczający dalsze podlewanie roślin. Działanie ma na celu wymusić głęboki rozrost korzeni, dzięki temu w kolejnych latach róże powinny stać się samowystarczalne w wodę. Bez wątpienia, łąka różana będzie posiadać własny styl dekoracyjny. W dużej mierze zapewnią go róże. Odmiany dobieraliśmy tak, aby miały naturalistyczny wygląd: wiele z nich to mieszańce piżmowe lub im podobne. Mowa o różach charakteryzujących się subtelnymi kwiatami zebranymi w grona, często przewieszających pędy. Są to róże posiadające cechy „paniculata”, chętniej niż inne odmiany wybijające u podstawy nowe pędy. Rodzą też tysiące małych, czerwonych, ozdobnych owoców, które, jeśli nie zostaną zjedzone przez ptaki, będą cieszyć wzrok w okresie jesienno-zimowym. Pozostałe róże to różnej wielkości krzewy o kwiatach prostych lub półpełnych, zawsze z otwartym środkiem dającym pożytek owadom. Pojawią się wyższe piętra na łące, utworzone z róż pnących, które bez podpór, jako solitery, przybiorą swobodne, rozłożyste formy gniazd.
Znajdą się tu m.in. ‘Open Arms’ Worner z 1991 r. i ‘Guirlande d’Amour’ Lensa z 1994 r. Wystąpią one w asyście róż parkowych o wyprostowanych, lekko przewieszonych pędach jak przewrotnie nazwana: ‘Dziecko Rosemary’, będąca mieszańcem róży czerwonej i gęsto kolczastej oraz silnie rosnąca ‘Genius Loci’ – obie odmiany wyszły spod mojej ręki. Na łące różanej będzie można podziwiać wiele współcześnie wyhodowanych róż pochodzących ze szkoły hodowców belgijskich, w tym bardzo utalentowanego Martina Vissersa, którego dzieła mówią same za siebie. Nie przesadzę, jeśli powiem, że Martin jest najbardziej utytułowanym hodowcą ostatniej dekady. Ogółem na łące zobaczymy 85 odmian róż pochodzących od piętnastu hodowców, co da nam razem 2478 krzewów. Rewelacją założenia jest fakt, że 70 proc. posadzonych odmian róż wyhodowano po roku 2010! Zatem będzie można podziwiać współczesne trendy i nowości, specjalnie dobrane do założenia, o charakterze naturalistycznym. Ponadto na mokotowskiej łące różanej premierowo zostanie zaprezentowanych aż 15 krajowych nowości, które odpowiadają założeniem projektu. Nasza wizja łąki różanej jest próbą wypracowania alternatywnego typu siedliska – łąki zgodnej z naturą, cechującą się prostotą i trwałością. Siedlisko jest nie tylko duże obszarowo, ale i zróżnicowane pod względem doboru roślin. Dywersyfikacja biologiczna powinna stworzyć szansę naturze na wytworzenie mechanizmów samoobronnych. Stanowisko jest przewiewne, poranna rosa nie utrzyma się długo na liściach, co powinno ograniczać ewentualne infekcje patogenów. W razie pojawienia się mszyc, liczne ptaki z okolicznych drzew przetrzebią ich populację, ograniczając ich nadmierne rozprzestrzenianie się. Nieodłącznym wsparciem w walce z mszycami będą naturalnie występujące na łące biedronki. Ufamy, że proste piękno, wydobyte z nieoczywistego połączenia róż, traw i bylin, zapewni nam w postaci kolorów, zapachów i dźwięków latających owadów najlepsze chwile odprężenia wśród natury.
Łukasz Rojewski