W moim ogrodzie
Polska odmiana róży hodowli Łukasza Rojewskiego, obsypana paroma medalami na światowych wystawach, powstała przy współudziale znanej ‘Hommage a Barbara’ i mało znanej kanadyjki ‘Champlain’. Mam ją i bardzo sobie cenię za zwarty prawdziwie krępy i niski wzrost, bujność kwitnienia, oryginalną barwę – bo to taki seledynowaty róż i zdrowotność. U mnie rośnie w trudnym miejscu, mocno przewiewnym i marznie. Nie jest to już problemem, odkąd zrozumiałam, że tylko gatunki botaniczne, bliskie mieszańce od gatunków, odmiany historyczne i niewiele innego rodzaju terminatorek nie marznie. Im szlachetniejsza, tym bardziej wrażliwsza na przemarzanie. Ale ta odmiana ma bardzo cenną cechą, za którą szczególnie ją cenię, po krótkim przycięciu bardzo obficie odbija. I to jest to, czego nam potrzeba w ogrodach stref zimniejszych, nie możemy walczyć z tym, na co nie mamy wpływu, a w takim przypadku jak ‘Czesław Miłosz’ – nawet nie musimy.
Jeśli jednak ktoś zrobi przed zimą jej kopczyk, odmiana ta będzie bardzo wdzięczna i zdecydowanie lepiej przezimuje.
Czytaj więcej – FB
Małgorzata Kralka
Ogrodniczka, właścicielka największej prywatnej kolekcji róż w Polsce, współwłaścicielka Kolekcji Narodowej Róż w Wyględach koło Warszawy.