W moim ogrodzie: Dobra donica dla róż – czyli jaka?

Jak dobrać odpowiednie donice  i jak w nich posadzić róże, aby rosły zdrowo?

Róża ‘ZORBA” w donicy 50l

W MOIM OGRODZIE – to zbiór doświadczeń pasjonatów róż, którzy wypracowują własne sposoby uprawy róż, odkrywają swoje metody i wydeptują ścieżki, przez lata próbując we własnym ogrodzie znaleźć tą właściwą. Czasem wybrana droga jest odmienna od ogólnie przyjętych zasad. Warto zapoznać się z różnymi opiniami, bo zawsze, na końcu, zostają na scenie tylko dwaj bohaterowie – róża i jej opiekun.

Róża ‘Souvenir du Docteur Jamain’ w donicy 60l

Niepohamowana chęć posiadania coraz to nowych, innych odmian, za każdym razem kończy się tak samo…. brakiem dla nich miejsca. Ziemi uprawnej na mojej działce mam ok 350m2, a na niej na chwilę obecną ok. 450 odmian róż. Samych róż – a oczywiście rosną i inne rośliny. Skąd wziąłem na nie miejsce? A no trzeba było zacząć zagospodarowywać każdy dostępny kąt, który dotąd się nie nadawał pod uprawę z takich czy innych względów. Zacząłem od najprostszego rozwiązania, czyli od donic. Celowo piszę „donic”, a nie doniczek, bo do uprawy róż potrzebne są odpowiednio duże pojemniki. Przygodę z donicami zacząłem już 4 lata temu i myślę, że mam w tym temacie dość duże doświadczenie, tym bardziej, że do dzisiejszego dnia róże doskonale w nich rosną.

Zaczęło się od zagospodarowania wylanej betonowej ławy wzdłuż wschodniej ściany domu. 2/3 jej długości jest na tyle nasłoneczniona, że można przy niej uprawiać te lubiące słońce królowe. Dodatkowo zafiksowałem się na serii Starlet od Rosen Tantau, czyli na miniaturowych różach pnących, więc połączyłem obydwa pomysły i posadziłem je w donicach wzdłuż tej ściany. Napisałem wcześniej o dużych donicach, tak,  ale muszą być dodatkowo wysokie, min. 40 cm. Ja kupiłem duże, prawie 80-litrowe donice, na które potocznie mówi się „palmówki” lub typu „tower” – czyli są dość wąskie, ale wysokie. Róże pnące, nawet jeśli są miniaturowe, czyli dorastają do ok. 2 metrów, to tak i tak pokaźne krzewy, więc ich bryła korzeniowa też jest spora – stąd 80 litrów pojemności donic. Dodatkową zaletą „palmówek/tower” jest to, że są wąskie, więc nie zajmują dużo miejsca i na małej powierzchni można ich ustawić całkiem sporo. Po dziś dzień rosną w nich ‘Lola’, ‘Eva’, ‘Carmen’ i ‘Alina’.

Odpowiednio duże „palmówki/tower” nie są niestety tanie. Dodatkowo, jeśli mają stać cały rok na zewnątrz, lepiej żeby były z dobrego, mrozoodpornego plastiku. Koniec końców musiałem wymyślić inne rozwiązanie, które byłoby tańsze, a jednocześnie spełniało odpowiednie warunki pod uprawę róż. Ponieważ na działce zawsze znajdą się jakieś niepotrzebne rzeczy np. po remontach, które i tak na koniec wylądowałyby na śmietniku,  zacząłem kompletować stare drzwi, płyty meblowe, płyty GK itp. i dziś z tych wszystkich materiałów mam zbudowaną wzdłuż całej wschodniej ściany, długą, wielką donicę. 1/3 długości – ta bardziej zacieniona – jest obsadzona hortensjami i innymi kwasolubnymi, a reszta oczywiście różami i innymi światłolubnymi roślinami.

Wracając do donic plastikowych, wg mnie zasada jest jedna. Im większa odmiana, tym większa donica. Odmiany rabatowe i niewielkie parkowe spokojnie dadzą radę w donicach 30-40 litrowych. Rabatowe nawet w 20-litrowych, ale należy pamiętać, że będzie je trzeba mniej więcej co dwa lata przesadzać do świeżej ziemi. Niektórzy szkółkarze i hodowcy róż, zalecają nawet co roku. Odmiany pnące i duże parkowe wymagają co najmniej 40-80 litrów ziemi, a może być i więcej, choć wg mnie nie potrzeba.

Warto tutaj wspomnieć, że wielu sprzedawców  i hodowców róż w opisach danej odmiany wspomina o tym, czy nadaje się ona do uprawy z pojemnikach. Jeśli przy danej odmianie o tym nie wspomnieli to i tak warto spróbować.

Kolejnym moim „wynalazkiem”, głównie ze względu na cenę donic, jest uprawiane róż w kastrach budowlanych. Z zasady są to duże pojemniki, choć nie tak wysokie jak „palmówki/tower”, min. 45-litrowe i bardzo wytrzymałe, więc nie trzeba się martwić zimą, że popękają. Poza tym, biorąc pod uwagę ich wielkość, są zdecydowanie tańsze niż donice o podobnej pojemności. Mają niestety minusy. Po pierwsze są szerokie, więc zajmują dość dużo miejsca, a po drugie są mało dekoracyjne.  Na szczęście pierwsza cecha nie musi być minusem jeśli mamy miejsce, a z drugą można sobie łatwo poradzić, ozdabiając ją w jakikolwiek sposób – od owinięcia jej jakimś ozdobnym materiałem, po malowanie dekoracyjnymi farbami i dodaniem sztukaterii.

Uprawa w kastrach idealnie się sprawdza w miejscach, w których ciężko jest kopać ze względu na, na przykład korzenie drzew,  duże kamienie w ziemi, czy też stare fundamenty (przykłady z mojej działki). Jest jeszcze jedna rzecz –  są one dość niskie (ok. 35-45cm), więc czasem trzeba posadzić krzak trochę pod skosem – jeśli ma on dość długie korzenie, a jeśli można, trzeba je odpowiednio skrócić. Przy okazji, ponieważ przy uprawie w pojemnikach nie da się zbytnio kopczykować krzewów na zimę, ja zawsze sadzę tak głęboko, żeby miejsce szczepienia było ok. 5 cm pod ziemią.

Kastry wykorzystuje jeszcze na inny sposób – jak to kiedyś w rozmowie określiła Ewa Jarmulak – jako „podwyższone rabaty”. Czym się to różni od uprawy w donicach czy kastrach w ogóle, a no tym, że nie mają one dna. Wycinam je prawie w całości, kastrę stawiam na ziemi, zasypuję i sadzę krzew. W jakich sytuacjach wykorzystuję tą metodę? W wielu miejscach, tam, gdzie rosną najstarsze moje krzewy, jest między nimi wystarczająco dużo miejsca żeby pomiędzy rosło coś jeszcze, ale dojście do tych miejsc jest bardzo utrudnione, a kopanie pomiędzy nimi wiązałoby się z ryzykiem uszkodzenia korzeni tych starych róż. Stawiam więc w tym miejscu kastrę bez dna i mam już miejsce. Róża będzie mogła sobie wrosnąć w glebę ale nie będą aż tak konkurować ze sobą o wodę  i składniki odżywcze.

Sadzenie w pojemnikach

Pojemniki omówione, więc teraz o tym co do nich wsypać? Ja nie stosuję specjalnego podłoża do róż. Mieszam rodzimą glebę z uniwersalnym podłożem ogrodniczym w stosunku mniej więcej 1:1 – tak, żeby nie było za lekkie, ale i nie było za ciężkie i zbite, tym bardziej, że nie stosuję drenażu na dnie donic. Tak, dokładnie robię inaczej niż zalecają chyba wszyscy. Dlaczego? Po pierwsze, przy uprawie w kastrach, nie ma na niego miejsca, są za płytkie. Po drugie, pamiętajcie, ziemia w pojemnikach, które stoją na powietrzu, w ciepłych miesiącach wysycha dużo szybciej. Jeśli ziemia nadmiernie przeschnie i odejdzie od boków pojemnika cała woda spływa do dna pojemnika,  a drenaż jej nie zatrzyma. Wolę zrobić więcej dziur w dnie i to zdecydowanie wystarcza. Uwierzcie mi, nigdy żadna róża mi nie zgniła.

Nawożenie

Zasadniczo nawożenie róż w donicach wygląda tak samo jak tych uprawianych w gruncie. Na wiosnę  tj. pod koniec marca, albo na początku kwietnia, granulowany obornik bydlęcy, albo kompost. Potem w połowie maja długo działający nawóz mineralny typu „Osmocote”. Może być oczywiście zwykły, ale pamiętajcie, cześć niego wypłynie w trakcie podlewania, więc wtedy po pierwszym kwitnieniu trzeba czynność powtórzyć.

Podlewanie

Ponieważ nie robię drenażu, więc nawet w gorących okresach podlewam nie częściej niż raz na tydzień. Częściej te, które stoją w pełnym słońcu i mocno się nagrzewają (kastry, donice) i te, które rosną w mniejszych pojemnikach. Przydatny jest miernik wilgotności podłoża.

Zabezpieczenie na zimę

Kiedy temperatury na stałe spadną do około -12 st.C należy donice, a właściwie bryłę korzeniową róż, zabezpieczyć przed mrozem. Ja używam do tego wszystko co mam pod ręką. Stare koce, ręczniki, folię bąbelkową, kartony oraz oczywiście zimową agrowłókninę. Należy donicę kilkakrotnie owinąć danym materiałem i gotowe. Można też dodatkowo zabezpieczyć donice od dołu ustawiając je na styropianie.

Podsumowanie

Róże zdecydowanie nadają się do uprawy w pojemnikach, jeśli tylko będziemy pamiętać o paru zasadach. Tak więc na każdym balkonie czy tarasie możemy je mieć, czy małą czy dużą. Mało tego, biorąc pod uwagę, że z roku na rok przybywa tych miniaturowych odmian, możemy je mieć nawet w skrzynkach balkonowych – tak więc do dzieła. Jakby co, służę pomocą 🙂

Na koniec lista odmian, które rosną u mnie w donicach i na „podwyższonych rabatach”:

‘Château de Chewerny’ (climber, floribunda) – „podwyższona rabata” z kastry 60l.

‘Amaretto’ (climber) – donica „palmówka” 80l.

‘Jasmina’ (climber) – donica typu „Tower” 60l.

‘Aschermittwoch’ (climber, floribunda) – donica typu „Tower” 60l.

‘Laguna’ (climber) – donica typu „Tower” 60l.

‘Eloise’ (climber) i ‘Diamant Rose’ (floribunda) – donica „palmówka” 90l.

‘Eisa’ (climber) i  ‘Maja Babylon Eyes’ (floribunda) – donica „palmówka” 90l.

‘Sunny Siluetta’ i Sweet Siluetta (climber) – donica typu „Tower” 60l.

‘Queen of the Musk’ (krzew, mieszaniec piżmowy) i ‘Sunny Rose’ (floribunda) – donica „palmówka” 80l.

‘Coupe d’Hébé’ (róża damasceńska) – „podwyższona rabata” z kastry 60l.

‘Marguerite Hilling’ (róża Moyesa – pnąca) – „podwyższona rabata” z kastry 60l.

fot. HelpMeFind.com

‘Rudolfina’ (climber) – „podwyższona rabata” z kastry 60l.

‘Souvenir du Docteur Jamain’ (Hybr. Perpetual – pnąca) – donica typu „Tower” 60l.

‘Nice Day’ (miniatura climber) – donica typu „Tower” 40l.

‘Summer Sweetheart’ (miniatura climber) – donica typu „Tower” 40l.

‘Geschwinds Nordlandrose I’ (Hybr. Multiflora – pnąca) i ‘John Franklin’ (krzew)– „podwyższona  rabata” z pojemnika 100l.

‘Zorba’ z kolekcji Courtyard (climber, Syn. ‘POULyc008) – donica „palmówka” 50l.

‘Redova’ z kolekcji Courtyard (climber) – donica typu „Tower” 60l.

‘Liwa’ z kolekcji Courtyard (climber) – donica typu „Tower” 60l.

‘Ghislaine de Feligonde’ (rambler) – „podwyższona rabata” z kastry 60l.

‘Dentelle de Malines’, Syn. LENfiro (rambler) – „podwyższona rabata” z kastry 60l.

‘Heidetraum Plus’ (climber) – „podwyższona rabata” z kastry 60l.

‘Elfe’ (climber) – kastra 60l.

‘Alfresco’ (climber) – donica „palmówka” 50l.

fot.HelpMeFind.com

‘Edith’ (krzew) – donica typu „Tower” 60l.

‘Opal Brunner’ (climber) – donica typu „Tower” 60l.

‘Cosmos’ z kolekcji Courtyard (climber) – donica typu „Tower” 40l.

‘So much Love’, z serii ‘Plant’n’Relax’ (climber), ‘Naranga’ (climber), ‘Vesalius’ (floribunda), ‘Strawberry Hill’, róża angielska (krzew), ‘Francis  E. Lester’ (rambler), ‘Narrow Water’ (róża Noisetta),  ‘Nozomi’ (miniatura climber) – „podwyższona rabata” wzdłuż wschodniej ściany domu.

‘So much Love’
‘Naranga’
‘Vesalius’
‘Strawberry Hill’
‘Francis  E. Lester’, fot. HelpMeFind.com
‘Nozomi’

 a w tym roku będzie jeszcze więcej 🙂

Tekst i zdjęcia Maciej Lewandowski

Czytaj więcej FB

Spodobał Ci się ten artykuł?

Udostępnij na Facebook
Udostępnij na Twitter