Patrząc dzisiaj na mnogą ilość odmian róż w kolorze liliowym, trzeba wiedzieć, że w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego stulecia, ten osobliwy kolor był ewenementem. Nie licząc francuskiej róży ‘Lady X’, która okazała się mało odporna na silniejsze mrozy – w całej Europie święciła triumfy ‘Mainzer Fastnacht’, zwana też ‘Blue Moon’ z Niemiec. Jednakże również nie jest ona doskonała bo lubi wymarzać i łapać czarną plamistość.
Zarówno hodowcy jak i miłośnicy róż szukali już czegoś nowego i lepszego. Dwie największe francuskie szkółki różane – Meilland Int. i Delbard Roses niemal jednocześnie, (w 1974 i w 1975 roku), pokazały swoje propozycje w kolorze lila. Meilland szczycił się różą ‘Charles de Gaulle’ o fantastycznym cytrusowo-kwiatowym i świeżym zapachu, a Delbard zaoferował również mieszańca herbatniego o nazwie ‘Nil Blue’ o równie silnym cytrusowym zapachu ale już z dodatkiem szlachetnego aromatu mocnej herbaty.
O wartości obydwu róż świadczy ich stała obecność w ofercie obydwu francuskich szkółek. Trudno wskazać jest w tym przypadku zwycięzcę, czy raczej zwyciężczynię tego wyścigu, bo obydwie róże okazały się odporne na czarną plamistość, dobrze znosiły zimy w chłodniejszym klimacie no i miały przepiękny zapach. Jak zwykle bywa w takich przypadkach, najszczęśliwsi byli miłośnicy róż, mogący mieć obydwie te odmiany w swoich ogrodach.
PTR – czytaj więcej FB