Patrząc wstecz na próby połączenia różnych gatunków róż przez hodowców, można dojść do wniosku, że chyba najlepiej wychodziło krzyżowanie róży rugosa z mieszańcami herbatnimi. Jedną z ostatnich takich udanych odmian jest niemiecka róża ‘Rokoko’. Wyhodował ją Hans J. Evers w Rosen Tantau.
Od razu trzeba powiedzieć, że nie jest to krzew do małych ogrodów. Bez problemu dorasta do 1,80 m i ponad 1 m szerokości, mimo, że powinien być przycinany co najmniej dwa razy w sezonie, tj. wczesną wiosną około 1/3 lub nawet połowę długości pędów, a później po pierwszym kwitnieniu o 1/4 długości wszystkich pędów. Jeśli i po drugim, sierpniowym kwitnieniu ponownie przytniemy bardzo lekko pędy do końca sezonu zakwitnie jeszcze raz kilkunastoma kwiatami. Wydaje się, że odziedziczył zdrowie po R. rugosa, choć w tym przypadku akurat była to hybryda róży rugosa. Nie choruje raczej na czarną plamistość i mączniaka prawdziwego. Wielkość kwiatów i ich urodę otrzymał po mieszańcu herbatnim, szkoda tylko, że hodowca nie podał jego nazwy. Kwiaty są naprawdę duże. Pachną lekko, ale wyczuwalnie różanym aromatem z wyraźną nutą polnych kwiatów. Zapach sprawia wrażenie świeżego i jest bardzo miły. Jeśli jednak nie mamy dużego ogrodu, gdzie róża ta mogłaby rosnąć w towarzystwie innych krzewów, to być może nadawałby się jako krzew w centralne miejsce ogrodu albo jako soliter na trawnik. Jego częste kwitnienie, wielkość i duże kwiaty świetnie wpisują się w przeznaczenie pojedynczo rosnącego krzewu.
PTR – czytaj więcej FB